Autor Wiadomość
szyszy
PostWysłany: Czw 20:43, 01 Mar 2007    Temat postu:

no właśnie poczekajmy może doczekamy się czegoś nowego na miarę oasis Smile innego oryginalnego. Moim zdaniem Oasis wpisali się w wielką księgę muzyki i na pweno byli prekursorami britpopu, A czy Liam to pajac a Noel to ćpun to już inna historia...
2+2=5
PostWysłany: Nie 14:05, 31 Gru 2006    Temat postu:

tylko czy jest co podrabiać? Razz Pixies nikt nie podrobi pod względem muzycznym. A przy Oasis w czym jest trudność w podrobieniu?

aj, muszę spasować, to przez to, że tak Blur wielbię Razz
szyszy
PostWysłany: Śro 19:12, 27 Gru 2006    Temat postu:

Dla mnie wizerunek oasis ma niewielkie znaczenie. Jestem juz dość stary i wychowałem sie na punkowej muzyce lat 80 tych. Szokowanie na scenie? oasis to dzieciaki w porównaniu z takimi kapelkami jak Karcer czy Sex Pistols. Ci to dopiero potrafili namieszać. Oczywiście po latach nie specjalnie mi sie to podoba, ale kiedyś rzeczywiście robiło na mnie wrażenie. I wcale się nie dziwię że postawa braci oasisów budzi dyskusje.
Ja z muzyką britpopową spotakałem się stosunkowo niedawno. Być może dlatego że jak już wspomniałem jestem posunięty w latach i "szarpidruty" nie wpływają na mnie kojąco po dniu pracy, a lubię słuchać czegoś z "punkową" werwą. I tak natknałem się na płytkę Oasis - Definely mabe. A potem to juz poszło z górki. Powiem szczerze że nie znam historii wojny Blur vs. Oasis ale z całym szacunkiem muzyka Blur nie ma tego czegoś. Tego specyficznego i jedynego "lalala" i "uuuu" (jak ktos wyżej to określił). Jest dla mnie mało melodyjna. Przy czym muzyka Oasis to także pazurki i krzaki! Uczciwie się przyznam że z dozą nieufności podszedłem do swojej pierwszej płyty tej formacji, bowiem uważałem ten gatunek muzyki za mientki i niewarty uwagi. Jak bardzo się myliłem!
Uwielbiam poranki z "Sunday Morning Call" albo wieczory z "Roll it over", a "sly away" to już wogóle namber łan.
Ale żeby nie było słucham też innych kapelek takich jak : Supergrass, The Smits, The Pixies, Travis, Blur, Elastica, British Sea Power, Ian Brown, Belle and Sebastian, Pulp no i Oasis.
Powiem tym wszystkim którzy nie lubią muzyki Oasis bo np. pan Liam to pajac; Nikt ich nie podrobi Smile
Pozdrowionka
nadzieja
PostWysłany: Nie 11:11, 26 Lis 2006    Temat postu:

bugman napisał:
kolega mi wysyla b-sidy oasis. niektore wymiataja!
no, właśnie dlatego wydali płytę z b-side'ami... The Masterplan... wiekszość ich b-sideów jest lepsza od połowy płyt...
np. Bonehead's Bank Holiday Laughing
bugman
PostWysłany: Sob 13:18, 18 Lis 2006    Temat postu:

kelly zaden problem

6902889

i tez jest britpopowy chlopak-chyba najbardziej britpopowey z calego tego forum ;]
kelly
PostWysłany: Pią 21:30, 17 Lis 2006    Temat postu:

bugman, mogę ciebie też prosić o kontakt jakiś? maybe numer gg? (sorry za off topic)
bugman
PostWysłany: Czw 22:46, 16 Lis 2006    Temat postu:

kolega mi wysyla b-sidy oasis. niektore wymiataja!
Simon
PostWysłany: Czw 22:39, 13 Lip 2006    Temat postu:

Widziałem to już kiedyś. Zabawne i pomyślane. Wiecie, jaki jest mój ulubiony moment tego osobliwego występu? Jak Liam 'gra' solówkę, która najbardziej podoba się Boneheadowi i Guigsy'emu (spójrzcie na ich reakcję). Very Happy Noel pełna powaga. Laik może mieć trochę problemów z załapaniem, co tu jest nie tak... Wink
nadzieja
PostWysłany: Wto 22:44, 11 Lip 2006    Temat postu:


a teraz REBUS:
http://youtube.com/watch?v=R_cC_gofvXE&mode=related&search=oasis

co nie gra? Laughing
snatch1
PostWysłany: Nie 15:01, 09 Lip 2006    Temat postu:

lubie fisza i twozywo sztuczne i the streets'a
tuK
PostWysłany: Czw 20:59, 06 Lip 2006    Temat postu:

e,hiphop jest zajebisty.ale hh z głową
bugman
PostWysłany: Pon 14:06, 26 Cze 2006    Temat postu:

co by nie mowic OASIS to wielka klasa-WONDERWALL to jest chyba najwiekszy hit Anglii w latach 90tych.sami potem Galagerowie mowili ze zygali ta piosenka jak w kazdym radiu,w tv co 2 minuty ta piosenke nadawano. no i w koncu sa nr w kategorii BRITPOP. kocham blur ale w tej kategorii palme 1 ma bezapelacyjnie OASIS-te ich lalala, nanana piosenki sa znakomite. no i LIAM cholera ma nakomity glos-tylko szkoda ze dalej tak cpa i chla przez to glos traci ;/

w ogole to ja jestem britpopwy chlopak i uwielbiam cale te klimaty piosenkowosci jak wlasnie wonderwall, parklife, czy najwiekszy hit the verve-BSS i sie cieze ze powraca znow modan a britpopowe kawalki. zeby tylko swiat byl madrzejszy i docenil chociazby franz ferdinand a nie te hiphopowe gowna to byloby znakomicie
snatch
PostWysłany: Nie 12:57, 25 Cze 2006    Temat postu:

tez sie zgodzę
ich muzyke cenie
to co robia i mowia "poza nia" mam gdzies
bugman
PostWysłany: Nie 11:22, 25 Cze 2006    Temat postu:

nadzieja napisał:
Oasis jest wielkie, z czasem podobają mi się coraz bardziej. Wszyscy z radością wyżywają się na Don't Believe The Truth, ale uważam, że jako całość najnowszy album nie prezentuje się gorzej od Heathen Chemistry czy SOTSOG. Co Wy myślicie?
Simon - Bonehead's Bank Holiday wymiata! Very Happy


z calym szacunkiem do braci G -DON'T....to najlepsze ich dzielo od what's the story!
nadzieja
PostWysłany: Sob 14:31, 24 Cze 2006    Temat postu:

Oasis jest wielkie, z czasem podobają mi się coraz bardziej. Wszyscy z radością wyżywają się na Don't Believe The Truth, ale uważam, że jako całość najnowszy album nie prezentuje się gorzej od Heathen Chemistry czy SOTSOG. Co Wy myślicie?
Simon - Bonehead's Bank Holiday wymiata! Very Happy
Simon
PostWysłany: Pon 0:29, 17 Kwi 2006    Temat postu:

Zadaję sobie pytanie: gdzie ja byłem, jak ten wątek był na topie? Very Happy.
Nawiązując, przyznać muszę, że w Oasis zapatrzony jestem niezmiennie od lat kilku. Może nie tak ślepo, ale jednak mam świadomość tego, że to głównie oni wdrożyli mnie w to, co dziś w tej muzyce kocham tak bardzo. Jasne, pewnie niektórzy z Was uznają, że nie warto w ogóle ze mną w jakąkolwiek dyskusję się wdawać (nota bene nie to jest moim nadrzędnym celem Razz). To że Gallagherowie są ludźmi specyficznymi, wiadomo było już w czasach 'Definitely Maybe', czyli ponad dekadę temu... a może i wcześniej. Czyżbyście nie przywykli? Fakt faktem, Liam dla mnie jest pajacem (miejscami całkiem przyjemnym), ale mimo to potrafię wziąć poprawkę na jego nie do końca inteligentne docinki w stronę innych ludzi z branży. Noel...? Ma humory jak baba (przepraszam Was, miłe panie za to porównanie) Razz. Raz nawija jak katarynka, śmieje się, zdarza się, że mało kogo przy tym wszystkim oszczędza, a innym razem jest posępny jak stary dziad. Arogancja, chamstwo, buta itd. Zgoda. Choć wiem skądinąd, że wiele z tych ich 'bitew' było znakomitą pożywką dla brukowców, które napędzały tę 'maszynkę'.
A to, że czasem pojadą kogoś 'bez mydła'? Cóż... Dla przykładu. Lubicie Arctic Monkeys? Pewnie część z Was tak. Czy potraficie zdzierżyć to, że niedawno nie kto inny jak Morrissey (tak, tak, ten z The Smiths, żadna przypadkowa zbieżność) skrytykował chłopaczków, powiedział że im się nie należy to, co zdobyli i takie tam? Dolał oliwy do ognia? No to jak? Nie lubimy już The Smiths, co? No, bo jakże Very Happy?!
Muzycznie Oasis trafiają do mnie od samego początku, wypadają jedynie nieco słabiej na 'Heathen Chemistry'. I cóż z tego, że są wtórni, skoro widocznie ludziom brakuje takiego grania? Niech świadczą o tym niedawne koncerty choćby na Maine Road, na które bilety w przedsprzedaży rozeszły się niemal dosłownie w minutach, a na stadionie był komplet, mimo iż tego wieczoru w Londynie było Live 8.
O Radiogłowych jeszcze. Cenię ich ogromnie, choć - co Was pewnie znów zdziwi - przemawiają do mnie zdecydowanie bardziej na pierwszych krążkach, za tych - jak to mawiam - dobrych, stricte mocno gitarowych czasów. I mam gdzieś to, że niegdyś z Gallagherami pojeździli sobie nawzajem po krzyżach. Powinniśmy także wziąć pod uwagę fakt, że na różne sposoby pojmowana sława, robi z ludźmi rozmaite cuda. Osobiście wolę, żeby wszyscy, nie tylko Gallagherowie gadali głupoty, niż na przykład kolejno dochodzili do wniosku, że życie jest do dupy i strzelali sobie w łeb. Bo i takie przypadki pamiętamy. Wink
Cheers. Very Happy
Anne
PostWysłany: Śro 14:15, 05 Paź 2005    Temat postu:

nadzieja napisał:
KROPEK napisał:

2+2=5 daj spokój widzisz precierz że nadieja prędzej cię obrazi (zwłaszcza kiedy nie będzie potrafiła udowodnić swojej racji) niż normalnie z toba porozmawia:)


każdy widzi świat na swoje podobieństwo, nie, Kropek?

Co do Gallagherów -fakt, że czyjaś arogancja czy agresja jest świadomym wyborem mi osobiśćie nie przeszkadza, dopóki ten ktoś ma przy tym coś do powiedzenia w muzyce (a do mnie oni trafiają). I rozumiem, że inni zwracają większą uwagę na portret medialny, a raczej na jego słabe strony, a muzyka im się nie podoba. Muzyka Oasis podoba mi się bardzo, więc to normalne, że łaskawiej patrzę na przywary liderów zespołu. A poza tym, trochę poczytałam i Noel Gallagher ma sporo do powiedzenia, lubię jego dowcip -spokojny, niezapalczywy, często kpi sam z siebie. Mnie Oasis też do niedawna wkurzało, więc chcę po prostu podzielić się tym, co 'odkryłam', a to, że do jednych pewne rzeczy trafiają a do innych nie, nie powoduje od razu kłótni, Kropek.
tak czy inaczej, 2+2=5, dzięki za fajną dyskusję Smile


no i tu na dobry początek mogę to samo powiedzieć, mnie tam nigdy jakoś nie wkurzali, muzykę kocham ponad wszystko. Liam mnie po prostu rozwala jak coś powie :hahaha: a Noel, głupi nie jest, i lubie z nim wywiady czytać. Nie mam do nich zastrzeżeń, a że są aroganccy - zawsze byli i zawsze będą Wink to już są Gallagherowie, zaakceptowałam ich takimi jakimi są Wink
KROPEK
PostWysłany: Pon 8:26, 03 Paź 2005    Temat postu:

Hymn pokoju:

"Te piekne czarne oczy,snia się czarne oczy......................
Ich nie przeoczysz wiem,że nie..........................................."

:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
nadzieja
PostWysłany: Sob 10:36, 01 Paź 2005    Temat postu:

KROPEK napisał:

2+2=5 daj spokój widzisz precierz że nadieja prędzej cię obrazi (zwłaszcza kiedy nie będzie potrafiła udowodnić swojej racji) niż normalnie z toba porozmawia:)


każdy widzi świat na swoje podobieństwo, nie, Kropek?

Co do Gallagherów -fakt, że czyjaś arogancja czy agresja jest świadomym wyborem mi osobiśćie nie przeszkadza, dopóki ten ktoś ma przy tym coś do powiedzenia w muzyce (a do mnie oni trafiają). I rozumiem, że inni zwracają większą uwagę na portret medialny, a raczej na jego słabe strony, a muzyka im się nie podoba. Muzyka Oasis podoba mi się bardzo, więc to normalne, że łaskawiej patrzę na przywary liderów zespołu. A poza tym, trochę poczytałam i Noel Gallagher ma sporo do powiedzenia, lubię jego dowcip -spokojny, niezapalczywy, często kpi sam z siebie. Mnie Oasis też do niedawna wkurzało, więc chcę po prostu podzielić się tym, co 'odkryłam', a to, że do jednych pewne rzeczy trafiają a do innych nie, nie powoduje od razu kłótni, Kropek.
tak czy inaczej, 2+2=5, dzięki za fajną dyskusję Smile
KROPEK
PostWysłany: Sob 10:08, 01 Paź 2005    Temat postu:

Jeżeli ktos nie ma nic do powiedzenia(albo prawie nic)to przyciąga uwagę w ten sposób.To prawda,że Noel jest osoba publiczną,w związku z czym powinien uważać co mówi,słuchają go inni(w tym dzieci).
Wiadomo,że po Liamie nie mozna sie wiele spodziewaćSmile
2+2=5 daj spokój widzisz precierz że nadieja prędzej cię obrazi (zwłaszcza kiedy nie będzie potrafiła udowodnić swojej racji) niż normalnie z toba porozmawia:)

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group